PROSZĘ, PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM
-Niall źle Cię traktuje. Zmień sojusz na ten z moją grupą - pewność w jego oczach była trochę krępująca...
-Niall źle Cię traktuje. Zmień sojusz na ten z moją grupą - pewność w jego oczach była trochę krępująca...
-Paul, Niall by na to nie pozwolił - odpowiedziałam w końcu z wielką niepewnością w głosie. Nie wiedziałam co mam robić.
-Na co nie pozwolę - usłyszałam za sobą głos, który był teraz w stanie zabić. Odwróciłam się i pożałowałam tego. Stał za mną nikt inny, jak Horan z morderczym spojrzeniem.
-Melanie zmienia sojusz - oznajmił Paul. Przecież ja nic takiego nie powiedziałam.
-Nie może, mamy umowę - oświeciło mnie. No tak, mam umowę z Horanem.
-Jaką umowę? - zapytał niepewnie chłopak. Teraz się zacznie.
-Przepraszam - szepnęłam. Niall uśmiechnął się triumfalnie i odszedł, ciągnąc mnie za sobą. Teraz mam przechlapanie, mimo tego, że nic nie zrobiłam.
-Jak mi to wyjaśnisz? Chcesz jeszcze żyć?! - Niall zaczął mną szarpać. Ja na prawdę nie wiem co robić.
-Ale ja nie chciałam zmienić tego sojuszu. - odpowiedziałam cicho ze łzami w oczach. Chyba go nie przekonałam.
-Nie kłam. Aż tak Ci źle w naszym?! - jego niebieskie tęczówki pociemniały. Spuściłam wzrok.
-Ja mówię prawdę - wyszeptałam, ale dalej go nie przekonałam. Gdyby nie Paul, to Niall byłby teraz dla mnie miły. On nic o nim nie wie.
-Gdyby nie nasza umowa, byłabyś martwa - powiedział podniesionym głosem. Łzy napłynęły mi do oczu.
-Ja nic złego nie zrobiłam, uwierz mi - powiedziałam prawie niesłyszalnie. W ostatniej części wypowiedzi mój głos się załamał. Niebieskooki pokręcił głową.
-Nie wierzę Ci. Jesteś nikim. - złapał moje nadgarstki i mocno zacisnął. Pisnęłam z bólu.
-Proszę, przestań - za co mnie to wszystko spotyka? Zawsze staram się być miła dla ludzi i im pomagać.
-Niech Twój kochaś Cię uratuje - uśmiechnął się złośliwie. Moje policzki stały się wilgotne.
-Ja nie chciałam zmieniać tego sojuszu. Tu mi naprawdę dobrze, a Paula nawet nie lubię - skłamałam w części, że go nie lubię, ale to tylko dlatego, żeby złagodzić sytuację.
-Masz mnie za idiotę? - zaśmiał się.
-Dlaczego taki jesteś? - zapytałam niepewnie. Ja zupełnie go nie rozumiem. Wczoraj był dla mnie taki miły.
-Jaki? - zapytał z surowością w oczach.
-Niall, odpuść. Ona nic nie zrobiła - usłyszałam głos Paul'a. Dzięki Bogu, bo zaraz by mnie zabił.
-A ty kim kurwa jesteś, żeby się mieszać w nie swoje sprawy? - znowu się zaczyna. To wszystko moja wina.
-Ona nie chciała zmieniać tego pieprzonego sojuszu - Horan puścił mnie od razu, ale nie spojrzał w moją stronę.
-Spieprzaj - powiedział blondyn, który był lekko zdezorientowany, ale dalej pewny siebie.
-Choć Mel - Paul pokazał ręką, żebym poszła z nim.
-Przypieprzyć Ci w tą rękę cegłą? - zapytał niebieskooki. Błagam, tylko nie bójka.
-Idę z nim - powiedziałam stanowczo...tyle, na ile potrafiłam.
-Nigdzie nie idziesz - zagrodził mi drogę. Powycierałam dłonią pojedyncze łzy na moich policzkach.
-Boję się Ciebie. Ochłoń - powiedziałam szeptem i pospiesznie go wyminęłam. Paul objął moje ramię i odeszliśmy jak najdalej od Niall'a. Jeszcze zmieni zdanie...
-Nie może, mamy umowę - oświeciło mnie. No tak, mam umowę z Horanem.
-Jaką umowę? - zapytał niepewnie chłopak. Teraz się zacznie.
-Przepraszam - szepnęłam. Niall uśmiechnął się triumfalnie i odszedł, ciągnąc mnie za sobą. Teraz mam przechlapanie, mimo tego, że nic nie zrobiłam.
-Jak mi to wyjaśnisz? Chcesz jeszcze żyć?! - Niall zaczął mną szarpać. Ja na prawdę nie wiem co robić.
-Ale ja nie chciałam zmienić tego sojuszu. - odpowiedziałam cicho ze łzami w oczach. Chyba go nie przekonałam.
-Nie kłam. Aż tak Ci źle w naszym?! - jego niebieskie tęczówki pociemniały. Spuściłam wzrok.
-Ja mówię prawdę - wyszeptałam, ale dalej go nie przekonałam. Gdyby nie Paul, to Niall byłby teraz dla mnie miły. On nic o nim nie wie.
-Gdyby nie nasza umowa, byłabyś martwa - powiedział podniesionym głosem. Łzy napłynęły mi do oczu.
-Ja nic złego nie zrobiłam, uwierz mi - powiedziałam prawie niesłyszalnie. W ostatniej części wypowiedzi mój głos się załamał. Niebieskooki pokręcił głową.
-Nie wierzę Ci. Jesteś nikim. - złapał moje nadgarstki i mocno zacisnął. Pisnęłam z bólu.
-Proszę, przestań - za co mnie to wszystko spotyka? Zawsze staram się być miła dla ludzi i im pomagać.
-Niech Twój kochaś Cię uratuje - uśmiechnął się złośliwie. Moje policzki stały się wilgotne.
-Ja nie chciałam zmieniać tego sojuszu. Tu mi naprawdę dobrze, a Paula nawet nie lubię - skłamałam w części, że go nie lubię, ale to tylko dlatego, żeby złagodzić sytuację.
-Masz mnie za idiotę? - zaśmiał się.
-Dlaczego taki jesteś? - zapytałam niepewnie. Ja zupełnie go nie rozumiem. Wczoraj był dla mnie taki miły.
-Jaki? - zapytał z surowością w oczach.
-Niall, odpuść. Ona nic nie zrobiła - usłyszałam głos Paul'a. Dzięki Bogu, bo zaraz by mnie zabił.
-A ty kim kurwa jesteś, żeby się mieszać w nie swoje sprawy? - znowu się zaczyna. To wszystko moja wina.
-Ona nie chciała zmieniać tego pieprzonego sojuszu - Horan puścił mnie od razu, ale nie spojrzał w moją stronę.
-Spieprzaj - powiedział blondyn, który był lekko zdezorientowany, ale dalej pewny siebie.
-Choć Mel - Paul pokazał ręką, żebym poszła z nim.
-Przypieprzyć Ci w tą rękę cegłą? - zapytał niebieskooki. Błagam, tylko nie bójka.
-Idę z nim - powiedziałam stanowczo...tyle, na ile potrafiłam.
-Nigdzie nie idziesz - zagrodził mi drogę. Powycierałam dłonią pojedyncze łzy na moich policzkach.
-Boję się Ciebie. Ochłoń - powiedziałam szeptem i pospiesznie go wyminęłam. Paul objął moje ramię i odeszliśmy jak najdalej od Niall'a. Jeszcze zmieni zdanie...
*
W apartamencie chłopaka było dosyć przytulnie, ale nie tak ładnie jak w moim. Znaczy moim i Niall'a. Zajęłam miejsce na purpurowej kanapie. Zaraz obok mnie znalazł się brunet. Zaczęłam dokładniej rozglądać się po siedzibie. Salon był w kolorach purpury i bieli. Sufit zdobił kryształowy żyrandol. Po prawej stronie salonu znajdował się mały staw z liliami. Mały w porównaniu do wielkości pomieszczenia. Staw w apartamencie? Cóż, kto bogatemu zabroni?
-Cała się trzęsiesz - powiedział Paul, kładąc przy tym rękę na moim ramieniu.
-Wszystko w porządku - wymusiłam uśmiech na swojej twarzy. Mhm, kogo ja oszukuję... Do moich oczu ponownie zaczęły napływać łzy.
-Tu jesteś bezpieczna - odpowiedział z troską w głosie.
-Ja chcę do domu - wyszeptałam i schowałam głowę między kolana. To wszystko mnie przerasta. Tak bardzo chcę przytulić brata i tatę. Czy ja na prawdę proszę o tak wiele?
-Wiem, nie płacz. Wrócisz do domu. - bardzo bym tego chciała, ale nie mogę. Cholerna umowa.
-Nie wrócę. Nie mogę - wyszeptałam podnosząc głowę. Przeszedł mnie nagły dreszcz chłodu.
-Wygrasz - chyba nie mogę mu powiedzieć o tej umowie z Niall'em, prawda?
-Nic nie rozumiesz, ja nie mogę wrócić - brunet był zdezorientowany. Sama też pewnie bym była, gdybym usłyszała coś takiego.
-To mi wytłumacz - powiedział proszącym, a wręcz błagalnym głosem. Gdyby to było takie proste...
-Nie mogę - niektóre sprawy nie powinny dostrzec dziennego światła.
-To ma związek z Horanem? - zapytał trochę mniej spokojnie niż poprzednio. Czy on nie rozumie, że nie chcę i nie mogę o tym rozmawiać?
-Pójdę już - oznajmiłam i wstałam z kanapy. Chciałam wyjść, ale Paul złapał moją dłoń. Staliśmy twarzą w twarz. Chłopak odgarnął moje włosy. Dzieliły nas milgimetry. Atmosfefa napięła się. Nie chciałam takiego obrotu sytuacji.
-Zostań - wyszeptał błagalnie jeszcze bardziej zmniejszając odległość między nami.
-Na prawdę muszę już iść - pospiesznie odsunęłam się od niego. Bardzo go lubię, ale to nic więcej. Nie mogę robić mu złudnych nadziei.
-Mel - powiedział niepewnie.
-Do jutra - kąciki moich ust uniosły się ku górze. Wtedy Paul trochę się rozluźnił. Myślał, że jestem na niego zła? Wyszłam z jego apartamentu i udałam się do swojego. Nacisnęłam klamkę drzwi. Powitała mnie nieznajoma, kobieca postać.
-Cześć... - powiedziałam niepewnie. Kim ona jest i co ona tu robi?
-Hej, jestem Amanda. - odpowiedziała dziewczyna po tym, jak przekroczyłam próg.
-Melanie. Tak w ogóle to co ty tu robisz? - starałam się uśmiechnąć. Na prawdę.
-Jestem....znajomą Niall'a - powiedziała lekko skrępowana. Teraz zauważyłam, że była w szlafroku. Czyli wszystko jasne. Więc Niall tak odreagowuje...
-Super, a gdzie on teraz jest? - zapytałam lekko zdenerwowana. Sprowadza sobie dziewczyny do naszego apartamentu pod moją nieobecność i podle je wykorzystuje, tak?
-Kąpie się. Wiesz, ja pójdę się ubrać i zbieram się. - zaraz po tych słowach blondynka zniknęła za zakrętem w korytarzu naszego mieszkania.
Niedługo po tym zdarzeniu...Amanda...tak chyba Amanda, wyszła. Siedziałam spokojnie na miękkim fotelu w salonie i oglądałam album ze zdjęciami. Chciałabym wrócić do momentów, w których mama jeszcze żyła.
-Płaczesz? - usłyszałam zachrypnięty głos. Niall. Super. Nie chcę się teraz kłócić.
-Pójdę do swojego pokoju - wstałam i chciałam odejść, ale powtórzyła się sytuacja, w której zostałam zatrzymana.
-Co się stało? - jego ton głosu był taki...delikatny. Szczerze to nie spodziewałam się tego.
-To mnie przerasta - powiedziałam cicho. Niall zrobił coś, czego nigdy bym u niego nie podejrzewała. Przytulił mnie. Trzymał mnie mocno w swoich ramionach przez długi czas. Za nic na świecie nie chciał puścić. Czy to ten sam Niall Horan z przed kilku godzin?
------------------------------------------------------------
Hej miśki ♥
Na początek sprawy organizacyjne.
Zrobiło się małe zamieszanie z tym informowaniem, więc każdy, kto chce być informowany o nowych rozdziałach niech zostawi kontakt do siebie >>>> http://wyscig-smierci.blogspot.com/p/informowani.html
Druga sprawa to bohaterowie. Zostali dodani nowi http://wyscig-smierci.blogspot.com/2013/12/bohaterowie.html#comment-form
Teraz chcę wam wszyatkim bardzo podziękować za 84 komentarze i prawie 18 tysięcy wyświetleń <3
Jesteście najlepsi i bardzo was kocham :*
Następny rozdział postaram się dodać jak najszybciej :)
Jak wrażenia po tym?
Do następnego xx
-Cała się trzęsiesz - powiedział Paul, kładąc przy tym rękę na moim ramieniu.
-Wszystko w porządku - wymusiłam uśmiech na swojej twarzy. Mhm, kogo ja oszukuję... Do moich oczu ponownie zaczęły napływać łzy.
-Tu jesteś bezpieczna - odpowiedział z troską w głosie.
-Ja chcę do domu - wyszeptałam i schowałam głowę między kolana. To wszystko mnie przerasta. Tak bardzo chcę przytulić brata i tatę. Czy ja na prawdę proszę o tak wiele?
-Wiem, nie płacz. Wrócisz do domu. - bardzo bym tego chciała, ale nie mogę. Cholerna umowa.
-Nie wrócę. Nie mogę - wyszeptałam podnosząc głowę. Przeszedł mnie nagły dreszcz chłodu.
-Wygrasz - chyba nie mogę mu powiedzieć o tej umowie z Niall'em, prawda?
-Nic nie rozumiesz, ja nie mogę wrócić - brunet był zdezorientowany. Sama też pewnie bym była, gdybym usłyszała coś takiego.
-To mi wytłumacz - powiedział proszącym, a wręcz błagalnym głosem. Gdyby to było takie proste...
-Nie mogę - niektóre sprawy nie powinny dostrzec dziennego światła.
-To ma związek z Horanem? - zapytał trochę mniej spokojnie niż poprzednio. Czy on nie rozumie, że nie chcę i nie mogę o tym rozmawiać?
-Pójdę już - oznajmiłam i wstałam z kanapy. Chciałam wyjść, ale Paul złapał moją dłoń. Staliśmy twarzą w twarz. Chłopak odgarnął moje włosy. Dzieliły nas milgimetry. Atmosfefa napięła się. Nie chciałam takiego obrotu sytuacji.
-Zostań - wyszeptał błagalnie jeszcze bardziej zmniejszając odległość między nami.
-Na prawdę muszę już iść - pospiesznie odsunęłam się od niego. Bardzo go lubię, ale to nic więcej. Nie mogę robić mu złudnych nadziei.
-Mel - powiedział niepewnie.
-Do jutra - kąciki moich ust uniosły się ku górze. Wtedy Paul trochę się rozluźnił. Myślał, że jestem na niego zła? Wyszłam z jego apartamentu i udałam się do swojego. Nacisnęłam klamkę drzwi. Powitała mnie nieznajoma, kobieca postać.
-Cześć... - powiedziałam niepewnie. Kim ona jest i co ona tu robi?
-Hej, jestem Amanda. - odpowiedziała dziewczyna po tym, jak przekroczyłam próg.
-Melanie. Tak w ogóle to co ty tu robisz? - starałam się uśmiechnąć. Na prawdę.
-Jestem....znajomą Niall'a - powiedziała lekko skrępowana. Teraz zauważyłam, że była w szlafroku. Czyli wszystko jasne. Więc Niall tak odreagowuje...
-Super, a gdzie on teraz jest? - zapytałam lekko zdenerwowana. Sprowadza sobie dziewczyny do naszego apartamentu pod moją nieobecność i podle je wykorzystuje, tak?
-Kąpie się. Wiesz, ja pójdę się ubrać i zbieram się. - zaraz po tych słowach blondynka zniknęła za zakrętem w korytarzu naszego mieszkania.
Niedługo po tym zdarzeniu...Amanda...tak chyba Amanda, wyszła. Siedziałam spokojnie na miękkim fotelu w salonie i oglądałam album ze zdjęciami. Chciałabym wrócić do momentów, w których mama jeszcze żyła.
-Płaczesz? - usłyszałam zachrypnięty głos. Niall. Super. Nie chcę się teraz kłócić.
-Pójdę do swojego pokoju - wstałam i chciałam odejść, ale powtórzyła się sytuacja, w której zostałam zatrzymana.
-Co się stało? - jego ton głosu był taki...delikatny. Szczerze to nie spodziewałam się tego.
-To mnie przerasta - powiedziałam cicho. Niall zrobił coś, czego nigdy bym u niego nie podejrzewała. Przytulił mnie. Trzymał mnie mocno w swoich ramionach przez długi czas. Za nic na świecie nie chciał puścić. Czy to ten sam Niall Horan z przed kilku godzin?
------------------------------------------------------------
Hej miśki ♥
Na początek sprawy organizacyjne.
Zrobiło się małe zamieszanie z tym informowaniem, więc każdy, kto chce być informowany o nowych rozdziałach niech zostawi kontakt do siebie >>>> http://wyscig-smierci.blogspot.com/p/informowani.html
Druga sprawa to bohaterowie. Zostali dodani nowi http://wyscig-smierci.blogspot.com/2013/12/bohaterowie.html#comment-form
Teraz chcę wam wszyatkim bardzo podziękować za 84 komentarze i prawie 18 tysięcy wyświetleń <3
Jesteście najlepsi i bardzo was kocham :*
Następny rozdział postaram się dodać jak najszybciej :)
Jak wrażenia po tym?
Do następnego xx
NASTĘPNY!!!! *.*
OdpowiedzUsuńHskcjsoocjsidjdjskxn TO JEST PERFEKCYJNE ♡
OdpowiedzUsuńCieszę się, że uciekła od Paula.
A końcówka jest taka kochana xoxo
Czekam na next :))
NEXT!!Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga<3!!!!!!!!!Dodawaj jak najszybciej nn.
OdpowiedzUsuńJezuuuuu. Najbardziej mnie rozwalił tekst Niall'a:
OdpowiedzUsuń"-Przypieprzyć Ci w tą rękę cegłą?"
Śmiałam się z kilka minut
A tak w ogóle niech on się zdecyduje czego chce! Najpierw ją szarpie a potem przytula. Oj, Horan hormony buzują ^^
Bardzo fajny post (szkoda ze taki krótki) i czekam na kolejny ^^
Hahahaha tak mnie też rozwalił ten tekst ↑ XD Super rozdział!! ♥
UsuńJezu, delikatny Niall dla Mel >.< cudo
OdpowiedzUsuńSuper mega extra cudownyyy ♥ Czekam na next ;**
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć ,czekqm na nn <3
OdpowiedzUsuńkocham xoxoxoxoxoxoxoxxoxoxoxo
OdpowiedzUsuńDalej.dalej.dalej!!!
OdpowiedzUsuńKocham.to!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
SZYBKO.!!!!!!!!!!
DALEJ
Jezu kocham <333
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest wspaniałe ;)
Czyżby Taylor Lautner <333 i jezuuu muszę to powiedzieć RIHANNA!!! Moja królowa w Twoim opowiadaniu ;)
KC jeszcze mocniej słońce!!!!
Zapraszam też na moje blogi :)
Ja Cię kocham!
OdpowiedzUsuń♥_♥
Nie dość, że opowiadanie z Niallem (♥) to jeszcze nawiązanie do igrzysk śmierci które kocham ♥
Boże dziewczyno!
Jak nic zasługujesz na te wyświetlenia i komentarze!
Ale prosze Cię ~pisz dłuższe rozdziały dobrze?
:)
Kocham i czekam na kolejny rozdział ;3
Mam nadzieję ,że tak zajebisty jak ten ^^
HEJ ^^
UsuńZapraszam na nowy rozdział ;D
http://i-anger-pain-hate-and-one-direction.blogspot.com/2014/03/rozdzia-xxiii.html
Wspaniały rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam nn
To jest super :D
OdpowiedzUsuńBoże, jaki piękny. Dziewczyno, ja to KOCHAM! <33
OdpowiedzUsuńten rozdział jest aWWWW <3
OdpowiedzUsuńOoo... Czy Niall jednak zmienił zdanie? Z początku miałam ochotę tak na niego nawrzeszczeć i w ogóle... ale potem na końcu lekko się zdziwiłam ;))
OdpowiedzUsuńMartwi mnie też to że ten chciał ją pocałować... znaczy chyba.. ale widać że coś do niej czuje.
Och, nalezy ci się tyle komentarzy i wejść bo świetnie piszesz <3
Do natępnego :) Dużo weny :)
Ooo psytulił joo! :*
OdpowiedzUsuńŚwietnyyy ♥ czekam na nn ♥ jak najszybciej
OdpowiedzUsuńDaleej <33 Zarabiste <3
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga ♥♥♥ pisz szybko kolejną część kochana :*
OdpowiedzUsuńWiadomo, że jesteśmy najlepsi XD
OdpowiedzUsuńJejku uwielbiam tego bloga *w*
Słodki Nialler *o*
Ja myślałam, że ją pocałuje XD
Tak, jestem dziwna, nic nie poradzę.
A Paul niech spada .w.
@LikeLittleNinja
Świetny rozdział,nie mogę się doczekać następnego ;*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : http://derangedsouls.blogspot.com/
O boziu *o* A już chce wielkiegoooo buziaaaaaakaaaa *o* Kocham cię *o*
OdpowiedzUsuńBosko pragnę nexta
OdpowiedzUsuń#LoLa
ZABIJE CIĘ!
OdpowiedzUsuńJAK MOŻESZ KOŃCZYĆ W TAKICH MOMENTACH?
JAK ZAWSZE....................
ŚWIETNY ROZDZIAŁ
CZEKAM NA NEXT ♥
@AwwMyNarry
ZABIJE CIĘ!
OdpowiedzUsuńJAK MOŻESZ KOŃCZYĆ W TAKICH MOMENTACH?
JAK ZAWSZE....................
ŚWIETNY ROZDZIAŁ
CZEKAM NA NEXT ♥
@AwwMyNarry
Aswwww to jest zajebiste . Kocham ten blog ! Jest cudownyn. Masz zajebiste pomysły
OdpowiedzUsuńSuper dodawaj szybko next <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńszybko next prosze !!!!!!!
OdpowiedzUsuńjakie emocje prosze naxta
OdpowiedzUsuńcudowny *.* kocham delikatnego Niall'a :D czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńHaha nie moge "-Przypieprzyć Ci w tą rękę cegłą?"
OdpowiedzUsuń(@NadeThirlan)
super czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuń